piątek, 18 lipca 2014

Ku chwale Tsu

W czasach niespokojnych, gdy chylący się ku upadkowi RiW jeszcze był królestwem swobody i rozpusty, a noce i dnie upływały radośnie na orgiach, których i tak nikt później nie był w stanie zapamiętać, pożądano nie tylko cielesnej, ale także intelektualnej i duchowej rozkoszy. I tak kwitły tam płomienne dyskusje a palców nie szczędzono, nie dla korzyści własnej, lecz aby oddać należną chwałę Najwyższemu, bogu, który spoglądał na nas, otoczony srebrną, księżycową poświatą - Tsukuyomiemu. Choć wiele pieśni, wiele utworów na cześć Jego powstało, trzy poniższe zachowały się do dnia dzisiejszego.

"Tyś najpiękniejszy wśród wszystkich na Niebie,
Bóg zstąpił na Ziemię, osiadł w ludzkiej skórze!
Twoje oczy zimne, zwiastujące burzę,
W sercach niewieścich rozpalą płomienie.
Błękit spojrzenia serca wrogów zmrozi,
Dłonie ich zamrą w samobójczym zrywie.
Tyś jest bogiem, wielbimy cię prawdziwie,
Twój srebrny blask gorycz każdą osłodzi.
Ty w glorii i chwale wśród ludzkiej rasy kroczysz,
Ścieżkami usłanymi w płonące heretyków stosy.
Bez lęku bój zacięty z przeciwnikiem stoczysz. 
Srebrny blask każde życie wnet odmieni.
Wszak to ty na Niebie Słońce przesłonisz.
Bóg nosi imię dumne - Tsukuyomi."

*** 

"W oczach srebrny blask odbity,
Ogniem nieskończonym płonie.
Chyląc głowę, składam dłonie,
Usta tańczą w takt modlitwy.

Twoja łuna rozpromienia
Moją duszę daną Tobie.
Chwalę Ciebie w każdym słowie,
Z Tobą pragnę świat odmieniać.

Każdy mój oręż na twoje skinienie
O nieustraszony strażniku nocy.
Ty, który Słońca pokonasz promienie.

Rozpalę stosy, płoną heretycy,
W podzięce, Ty jesteś moim natchnieniem.
Ty. Nic innego dla mnie się nie liczy."


***


"By oddać boską chwałę, iluż trzeba stosów?
Każdy jest jak piosnka przez nockę tę płynąca.
Księżyc tu panuje, aż do wschodu Słońca,
Więc poznaj widok krwi i smród palonych włosów.

Na najgorszą klęskę swą spójrz, heretyku,
Bowiem w blasku pełni wyda ci się śmieszna!
Próżno wzywasz śmierci, gdyż ta bywa kapryśna.
Dłużyć ci się będzie czas od zmierzchu do świtu.

Gdy stos płonie, dym aż w niebo się wznosi.
Nic ci nie dadzą jęki i błagania.
Najsilniejszy mąż dziś o litość prosi.

Nie patrząc w oczy, na nogach się słania.
Dziwny dźwięk - śmiech się pod błękit unosi.
Przed Tsukuyomim cały świat się kłania..."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz