Bedegej zajęczał ze strachu i rozkoszy. Nagle poczuł, że coś zrywa z niego ubranie i gładzi penisem po jędrnym, młodzieńczym pośladku.
-O taaaaak!Wejdź we mnie Dejwidzie.... oh yeah!- błagał Bedegej.
Wtem do bohaterów zbliżył się Kaktus, łowca demonów.
-Demonie, nie pozwolę Ci spółkować z tym chłopcem. W imię Boga jedynego, odstąp od niego.
-Ty jesteś tym słynnym Kaktusem z 18nasto centymetrową pałką, który chwali się jej długością obcym dziewczynom w internecie?- zapytał rozbawiony Dejwid
-We własnej osobie
Spojrzenia Dawida i Andrzeja (imię Kuktasa) spotkały się i przeszywały wzajemnie. Potężna postura Kaktusa, piwno-szare oczy i brązowe włosy niesamowicie poruszyły wyobraźnię demona. Zapragnął posiąść go we wszystkich możliwych pozycjach, toteż zaproponował mu miłość cielesną. Łowca demonów oblał się rumieńcem. Od dziecka marzył o seksie z mężczyzną, jednak bał się to zrealizować.
-Heloł, a co ze mną? Zapytał Bedegej ze łzami w oczach, taak bardzo pragnął poczuć wielkiego członka między pośladkami...
-Nie jestem już Tobą zainteresowany- odrzekł Dejwid, następnie przemienił się w ośmiornicę i chwycił mackami Kaktusa.
-Puść mnie!
-Nigdy, będziemy się kochać całą wieczność- zagroził.
Rozebrał Kaktusa i masował jego penisa jedną z macek. Fallus stanął dęba. Dawid rzucił Kaktusa jak szmacianą lalkę na ziemię, plecami do nieba. Dalej można sobie dopowiedzieć... Tej nocy Kaktus poczuł się jak księżniczka. OMG!

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz